6 tys. km tras rocznie dzięki Funduszowi Dróg Samorządowych

Poselski projekt ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych, który ma za zadanie pomóc samorządom w budowie i remontach dróg lokalnych, trafił po głosowaniu 12 lipca do komisji infrastruktury i samorządu terytorialnego oraz polityki regionalnej.Ustawa pozwoli na wybudowanie i wyremontowanie 6 tys. km dróg rocznie.

Głównym celem projektu jest rozwój dróg gminnych i powiatowych, których stan po 8 latach rządów PO-PSL woła o pomstę do nieba. Środki na ich budowę pochodziłyby z pieniędzy, które byłby wliczone w cenę paliwa. Nie jest to jednoznaczne z wzrostem ceny paliwa o 25 gr na litrze, ponieważ nie ma potrzeby, żeby spółki paliwowe podnosiły ceny paliw dla odbiorców. Koncerny są w doskonałej kondycji, która wynika ze znaczącego ograniczenia szarej strefy na rynku paliw. Opłata paliwowa może spowodować nieznacznie obniżenie rentowności spółek, ale ogólny ich zysk i tak będzie wyższy niż w poprzednich latach.
Priorytetem ustawy jest poprawa komunikacji między gminami i powiatami, co wpłynie przede wszystkim na bezpieczeństwo kierowców. Samorządów bardzo często nie stać na przeprowadzenie wszystkich koniecznych remontów, nie mówiąc już o budowie nowych odcinków dróg. Problem jest szczególnie widoczny w małych i biednych gminach, a Prawo i Sprawiedliwość od początku mówi o zrównoważonym rozwoju całego kraju. Jakość dróg ekspresowych i krajowych się poprawia, ale drogi samorządowe były przez ostatnie lata zapomniane. Warto przypomnieć, jak koalicja PO-PSL traktowała te biedniejsze regiony: słynne słowa z taśm prawdy „Ch… z Polską wschodnią”, czy słowa D. Tuska, który po wyborach w 2011 roku miał mówić – „teraz benzyna może być i po 7 złotych”…
Opracowanie funduszu dróg samorządowych to tak naprawdę odpowiedź na postulaty samorządowców, którzy wielokrotnie apelowali do rządu w tej sprawie. Przed debatą nad projektem w Sejmie na konferencji prasowej mówili o zaletach projektu i koniecznych inwestycjach, które będą mogli przeprowadzić przy pomocy tych środków. Dzięki nowym inwestycjom, nowym drogom i połączeniom komunikacyjnym mniejsze gminy i powiaty będą dysponować atrakcyjnymi terenami pod inwestycje, które dziś nie przynoszą tym gminom korzyści, bo są słabo skomunikowane. Jeśli dochód na jednego mieszkańca gminy nie będzie przekraczał 50 proc. średniej krajowej, to samorząd będzie mógł liczyć na 80 proc. dotacji na remont bądź budowę. To wyjście naprzeciw oczekiwaniom samorządów, które podkreślały, że muszą wyrównać swoje szanse gospodarcze i równać do tych regionów, które są lepiej rozwinięte. Drogi gminne stanowią ok. 244 tys. km., a drogi powiatowe 135 tys. km. Projekt ustawy dale możliwość prowadzenia inwestycji drogowych przez wiele lat. Taki zapis pozwoli uniknąć sytuacji, w której w przypadku niewykorzystania przyznanych środków w określonym czasie, samorządy traciły dotację.
Kolejnym argumentem przemawiającym za koniecznością jak najszybszego przeprowadzenia remontów dróg jest bezpieczeństwo kierowców. W 2015 r. koszty wypadków drogowych przekroczyły 42 mld zł. Polska znajduje się w niechlubnej czołówce krajów, jeśli chodzi o liczbę osób zabitych w wypadkach drogowych. Jednym z powodów są właśnie bardzo słabej jakości drogi gminne i powiatowe. Wprowadzenie Funduszu Dróg Samorządowych bez wątpienia pomogłoby rozwiązać ten problem, który dotyczy przecież wszystkich nas i naszych bliskich. Poprawa jakości dróg to realna poprawa bezpieczeństwa, mniej wypadków i śmierci na drogach.
Na ceny paliw również nie powinniśmy narzekać, ponieważ w Polsce są one rekordowo niskie. W krajach naszego regionu, w krajach o zbliżonym poziomie gospodarczym – np. w Bułgarii, Słowacji, Słowenii, Czechach, Czarnogórze czy Chorwacji paliwa są dużo droższe. Opłata paliwowa, wbrew temu, co głoszą niektóre media, będzie zasilała wyłącznie celowy fundusz na drogi, a nie administrację, program 500+, czy mieszkania. Wszystkie środki z tego funduszu trafią tylko i wyłącznie na drogi.
Warto przypomnieć, jak wyglądała polityka budowy i remontu dróg za czasów rządów koalicji PO-PSL?
Rząd PiS „odziedziczył” lukę finansową w rządowym programie budowy dróg z września 2015 przyjętym przez PO-PSL w kwocie ok. 80 mld zł. Wartość tego programu wynosiła 200 mld zł, z czego zapewnione finansowanie było tylko do sumy 120 mld zł. Główne źródło finansowania dróg krajowych (Krajowy Fundusz Drogowy) pochodzi zatem z długu! Od 2013 r. poprzez zmianę ustawy o KFD rząd PO-PSL doprowadził ustawowo do „rolowania długu” z uwagi na niemożliwość obsługi bieżących wydatków z wpływów z opłaty paliwowej i opłat z tytułu opłat elektronicznego systemu Via Toll. Szacunkowe roczne koszty obsługi spłat tylko samych odsetek w KFD to kwota 2mld zł. Z tego wynika, że dług odziedziczony po rządach poprzedniej koalicji wynosi prawie 50 mld zł, z odsetkami to kwota aż 66 mld zł! Dotychczas środki na pomoc w remontach dróg samorządowych pochodziły z rezerwy w budżecie państwa (od kilkuset mln zł do max. 1 mld zł). Dofinansowanie modernizacji dróg samorządowych oparte było o uchwałę rady ministrów. Było to rozwiązanie niestabilne obciążone znaczącymi ograniczeniami.
Mimo tego rząd PO sięgnął do kieszeni Polaków, wprowadzając w 2015 r. nowy podatek paliwowy – tzw. opłatę zapasową. Płacą go producenci paliw na rzecz Agencji Rezerw Materiałowych. Wcześniej, na początku stycznia 2010 r. podniesiono opłatę paliwową na olej napędowy z 97,8 zł na 234 zł/t. Opłata paliwowa w 2008 r. za tonę benzyny wynosiła 83,71 zł, a w roku 2015 już 129,41 zł (wzrost 45,7 zł na tonie).