Poseł w obronie smaku w polskich szkołach

Poseł Jan Warzecha skierował do ministra zdrowia interpelację poselską w sprawie negatywnych skutków ustawy i rozporządzenia dotyczących nowych zasad żywienia w szkołach i przedszkolach wprowadzonych jeszcze za rządów koalicji PO-PSL. Zapraszamy do zapoznania się z treścią interpelacji.

Szanowny Panie Ministrze,
z dniem 1 września 2015 r. weszło w życie  Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 26 sierpnia 2015 r. w sprawie grup środków spożywczych przeznaczonych do sprzedaży dzieciom i młodzieży w jednostkach systemu oświaty oraz wymagań, jakie muszą spełniać środki spożywcze stosowane w ramach żywienia zbiorowego dzieci i młodzieży w tych jednostkach.
Zgodnie z zaproponowanymi przez byłą koalicję rządzącą zmianami w zakresie żywienia dzieci i młodzieży, ze sklepików szkolnych miały zniknąć niezdrowe przekąski, takie jak chipsy, słodkie napoje gazowane, słodycze i fastfoody, a posiłki w stołówkach miały być przygotowywane zgodnie z restrykcyjnymi zaleceniami. Ograniczenia dotykają takżeuczniów pełnoletnich, którzy nie mogą już kupić w szkole tradycyjnej kawy, a jedynie przygotowywaną na miejscu kawę zbożową lub kompot – wszystko oczywiście bez cukru.
Propozycje te od samego początku budziły wiele zastrzeżeń zarówno ze strony dyrektorów szkół, rodziców, uczniów, jak i przedsiębiorców prowadzących sklepiki szkolne. Nadzorowane przez ministerstwo konsultacje społeczne pominęły jednak te podmioty, które mogły wnieść konstruktywne propozycje do rozporządzenia.
Ponadto, rozporządzenie, wprowadzone na kilkadziesiąt godzin przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego, nie dawało szans na dostosowanie się do nowych przepisów zarówno dyrektorom szkół, w których funkcjonują stołówki szkolne, jak i osobom prowadzącym sklepiki w tych placówkach. Z rozporządzenia zniknął także zapis, który istniał w jego projekcie – o kilkumiesięcznym okresie przejściowym.
W konsekwencji z ponad 30 tys. sklepików szkolnych funkcjonujących do czerwca 2015 r. wiele zostało zlikwidowanych. Najwięcej placówek zamknięto na Pomorzu (ok. 80 proc.) oraz Podkarpaciu, gdzie ich liczba zmniejszyła się o połowę. Z szacunków Konfederacji Lewiatan wynika, że w całej Polsce zamknięto nawet kilka tysięcy punktów, a tym samym wygenerowano kilka tysięcy osób bezrobotnych.
Dyrektorzy szkół zmagają się z kontrolami prowadzonymi przez inspektorów Sanepidu. Z powodu niemożliwości spełnienia często nierealnych wymagań grożą im kilkutysięczne mandaty. W wielu placówkach towary do stołówek szkolnych były dostarczane na podstawie umów zawartych w wyniku rozpisanych rok wcześniej (a więc w czasie, gdy nie było żadnych rozporządzeń i zaleceń, co do warunków, jakie muszą spełniać środki spożywcze) przetargów nieograniczonych na dostawę produktów spożywczych obejmujących cały rok 2015.
Jak informują mnie osoby zgłaszające się z tą sprawą do mojego biura poselskiego, w szkołach zaczęły występować nowe przypadki zjawisk patologicznych, z którymi muszą zmagać się dyrektorzy i nauczyciele, m.in. powstał tzw. czarny rynek handlu słodyczami pomiędzy uczniami. Rodzice w związku z tym, że dziecko nie może kupić w sklepiku szkolnym słodyczy, wyposażają je w zapasy znacznie większe, niż te które kupiłoby ono samodzielnie w szkole. Ze względu na zakaz dodawania cukru i soli do posiłków przygotowywanych na stołówce, uczniowie sami przynoszą w woreczkach sól, cukier i przyprawy z domu. Od września znacznie zwiększyła się także ilość odpadków ze stołówek szkolnych, co rodzi kolejny problem marnowania jedzenia. Bardzo wzrosło niezadowolenie ze strony rodziców, a to oni przecież opłacają obiady swoim dzieciom. W wielu przypadkach po prostu rezygnują z wykupywania abonamentów żywieniowych. Również samorządy muszą zmagać się z koniecznością wyasygnowania dodatkowych środków na wyposażenie stołówek w nowy sprzęt, np. piece konwekcyjne.

W związku z powyższym zwracam się do Pana Ministra z następującymi pytaniami:Czy ministerstwo dostrzega zasadność wprowadzenia poprawek do w/w ustawy i czy ew. planuje dostosować ją do potrzeb i oczekiwań konsumentów – uczniów polskich szkół i przedszkoli, a także ich rodziców i pracowników gastronomii?
Czy są szanse, aby zbyt restrykcyjne zalecenia żywnościowe zostały złagodzone?
Jakie inne sposoby promowania zdrowej żywności i aktywnego trybu życia wśród dzieci i młodzieży planuje wprowadzić ministerstwo w najbliższych latach?