O aferze outsorcingowej na posiedzeniu sejmowej Komisji do Spraw Kontroli Państwowej

Rozpatrzenie odpowiedzi Ministra Pracy i Polityki Społecznej na dezyderat nr 48 skierowany do Prezesa Rady Ministrów w sprawie outsourcingu pracowniczego był jednym z punktów wczorajszego (22.07) posiedzenia sejmowej Komisji do Spraw Kontroli Państwowej. W posiedzeniu uczestniczył m.in. poseł Jan Warzecha, przedstawiciele poszkodowanych firm w aferze outsorcingowej, w tym także prezes zarządu WUCh “PZL-Dębica” S.A. – pan Lesław Wereszczyński.
Problem przedsiębiorstw poszkodowanych w aferze outsorcingowej (w tej sprawie poseł Warzecha złożył oświadczenie poselskie oraz interpelację) dotyczy co najmniej 350 przedsiębiorstw z całej Polski, ale nieoficjalnie mówi się, że liczba ta może sięgać nawet pół tysiąca podmiotów. Zaległości wobec ZUS oszacowano na co najmniej 72 mln zł.Jak można było przeczytać w odpowiedzi ministra na dezyderat, umowy zawierane z oszukańczymi firmami – głównie Royal spółka z o.o., ale też z powiązanymi z nią Centrum Niderlandzkim spółka z o.o., K.U.K.-E.F.I. Internationale Logistik + Handels + Beteiligungs + Verwaltungs Polska spółka z o.o. i Przedsiębiorstwem Amerykańsko-Polskim „SAC-MET” spółka z o.o. na świadczenie usług tzw. outsourcingu pracowniczego  były nieważne, a wiec przedsiębiorcy nie mają prawa do roszczeń względem państwa. Przedsiębiorcy są jednak przekonani, że z ich strony wszystko przeprowadzone było prawidłowo i zgodnie z prawem, czego nie można powiedzieć o firmach outsorcingowych założonych przez Zdzisława K. – obecnie przebywającego w Szwajcarii. W imieniu ofiar oszusta na posiedzeniu komisji wypowiadała się także pani Henryka Matysiak – prawnik, specjalista od prawa pracy i reprezentant wielu przedsiębiorców. Wskazała na wiele uchybień w wyrokach sądowych, nieprawidłowych działań urzędników ZUS i US oraz wadliwych decyzji obciążających przedsiębiorców.
Minister Pracy i Polityki Społecznej w imieniu Prezesa Rady Ministrów, do którego dezyderat został skierowany, „wspaniałomyślnie” zaproponował polskim firmom rozłożenie ich zaległości na raty. W dalszym ciągu jednak zobowiązania względem ZUS i Urzędów Skarbowych mają zostać pokryte przez poszkodowanych pracodawców, którzy przecież odprowadzali zobowiązania, tyle że za pośrednictwem firm outsourcingowych. Pieniądze jednak nie trafiły tam, gdzie powinny, bo wcześniej zostały zdefraudowane przez właściciela fałszywych spółek. Za Zdzisławem K. został wysłany list gończy, ale prokuratura i policja mają spore problemy z ujęciem podejrzanego. Co ciekawe – dziennikarze tego problemu nie mają, ze Zdzisławem K. kontaktują się swobodnie i regularnie. Dlaczego więc organom państwowym nadal nie udaje się pociągnąć tego człowieka do odpowiedzialności za oszustwa, jakich dopuścił się względem setek firm z całej Polski?
W tej sytuacji nasuwa się jeszcze kolejne pytanie – dlaczego dopiero teraz zlecono badania umów zawieranych z firmą outsorcingową pod kątem ich poprawności? Dlaczego państwo wcześniej nie zareagowało i nie starało się ostrzec przedsiębiorców mimo licznych alarmów napływających z wielu źródeł? Dlaczego urzędnicy skarbowi byli szkoleni nie do informowania przedsiębiorców o grożącym ryzyku związanym z zawieraniem umów z w/w spółkami, ale do tego, w jaki sposób sprawnie „rozliczać się” – czyli ściągać należności od poszkodowanych firm?
W obliczu tych wszystkich wątpliwości, braku satysfakcjonującej i pełnej odpowiedzi od rządu oraz śledztwa cały czas prowadzonego przez CBŚ, członkowie Komisji do spraw Kontroli Państwowej odrzucili wczoraj odpowiedź Ministra Pracy i Społecznej z 13 lipca 2015 na dezyderat nr 48.