Co to jest estoński CIT i kto na nim skorzysta?

Premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej zapowiedział wprowadzenie estońskiego CIT-u w Polsce. Zakłada on, że firmy do obrotów 50 mln zł, czyli 97 proc. spółek w Polsce, nie będą płaciły podatku CIT tak długo, jak nie będą wyciągać zysku ze swojej firmy.

Estoński CIT to kolejne rozwiązanie rządu Zjednoczonej Prawicy, które poprawi sytuację tysięcy polskich firm. Jest to rozwiązanie elastyczne, prorynkowe i propracownicze. Projekt zakłada, że podatnik sam będzie mógł wybrać, czy chce zmienić zasady opodatkowania, czy je zostawić. Korzystanie z systemu ma trwać 4 lata, z możliwością przedłużenia. Aby można było skorzystać z rozwiązania, firma musi nie przekraczać obrotów 50 mln zł i zatrudniać przynajmniej 3 pracowników. Ponad 200 tys. spółek będzie mogło skorzystać z systemu. Koszt reformy to blisko 5 mld złotych.

Estoński CIT to nowoczesny sposób opodatkowania zapewniający maksymalną promocję inwestycji i minimum formalności przy rozliczeniu podatków.

  1. Jak długo przedsiębiorca będzie rozwijał firmę, tak długo nie będzie płacić podatku CIT.
  2. Brak podatku to brak rachunkowości podatkowej, deklaracji i obowiązków administracyjnych.
  3. Przedsiębiorca będzie mógł się zająć tym co najważniejsze, czyli rozwijaniem swojego biznesu.

Kto skorzysta z estońskiego CIT-u?

  1. polskie małe i średnie przedsiębiorstwa,
  2. firmy szukające możliwości rozwoju,
  3. polscy pracownicy.

Jakie zyski przyniesie estoński CIT dla firm?

  1. większa odporność na dekoniunkturę,
  2. większe zdolności inwestycyjne,
  3. wzrost produktywności,
  4. mniej czasu zużytego na rozliczenie podatków.

Jakie będą zyski dla gospodarki?

  1. większa odporność gospodarki na kryzysy,
  2. likwidacja barier rozwojowych dla polskiego sektora MŚP (niedokapitalizowanie),
  3. większa produktywność firm, a dzięki temu – wzrost ich konkurencyjności,
  4. wzrost liczby miejsc pracy, które są wysokiej jakości i bezpieczne przed kryzysem,
  5. wzrost atrakcyjności inwestycyjnej Polski.