Awantura o nagrody

Informacja o przyznanych na początku tego roku nagrodach dla ministrów rządu Beaty Szydło wywołała oburzenie opozycji, która głośno protestowała na ulicach wielu polskich miast poprzez m.in. organizację „konwojów wstydu”. Ze względu na to, że premie te spotkały się z niezadowoleniem części wyborców, ministrowie zdecydowali się na przekazanie ich na cele charytatywne i do połowy maja wpłacili je na konto Caritas. Warto jednak przypomnieć, że kwestia przyznawania nagród dla najważniejszych urzędników państwowych nie jest niczym nowym czy nietypowym, a tak naprawdę trwała w najlepsze podczas rządów koalicji PO-PSL:

  • Nagrody dla urzędników ratusza w Inowrocławiu (prezydentem jest Ryszard Brejza – ojciec posła Brejzy): 2014 r. – 2 mln 249 tys. zł, 2015 r. – 2 mln 112 tys. zł, 2016 r. – 1 mln 889 tys. zł.
  • Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska nie żałuje pieniędzy na wynagradzanie swoich urzędników i kolegów. W 2016 r. w Gdańsku przyznano 921 tys. zł nagród, w 2017 roku było to już ponad milion zł. Najwyższe nagrody otrzymali współpracownicy Adamowicza. Najwyższą nagrodę – 43 050 złotych otrzymała Danuta Janczarek – sekretarz miasta, 41 910 złotych Teresa Blacharska – skarbnik miasta, zastępcy prezydenta Adamowicza Wiesław Bielawski, Piotr Kowalczuk, Piotr Grzelak i Aleksandra Dulkiewicz otrzymali od 36 200 złotych do 39 450 złotych.
  • Hanna Gronkiewicz-Waltz także nie żałuje publicznych pieniędzy na premie i nagrody. W 2015 r. co miesiąc na konto sekretarza miasta wpływało średnio 2 800 zł premii! Niewiele mniej dostawali dyrektorzy biur, bo 2 200 zł, a ich zastępcy 1 600 zł. W 2014 roku ratusz zmienił regulamin organizacyjny, który miał zlikwidować wysokie kwartalne premie. W latach 2007-13 prezydent Warszawy przyznała urzędnikom zajmującym się reprywatyzacją nagrody w wysokości ponad 2 mln 732 tys. – Nagradzałam pracowników urzędu miasta za pracę i po to, by w urzędzie nie było korupcji – mówiła Gronkiewicz-Waltz. Czyżby to sugestia, że bez premii i nagród korupcja panowałaby w warszawskim ratuszu w najlepsze…?
  • Skarbnik powiatu poznańskiego rządzonego przez PO otrzymywał nagrody: w roku 2014 – 59 tys. zł, w 2015 – 52 tys. zł., w 2016 – 53,8 tys. zł.
  • Sekretarz powiatu poznańskiego rządzonego przez PO otrzymał nagrody: w 2014 r. – 41 tys. zł., w 2015 r. – 29 tys., w 2016 r. – 28 tys. zł.
  • Bronisław Komorowski sam siebie nagrodził. Przyznał sobie 22 tys. zł nagrody w ostatnim dniu pełnienia funkcji marszałka Sejmu.
  • Następca Bronisława Komorowskiego na funkcji marszałka Sejmu Grzegorz Schetyna dostał aż 36 tys. zł.
  • Borusewicz jako marszałek Senatu otrzymywał nagrody: w 2008 r. (74 321 zł), w 2010 r. (66 702 zł), w 2011 (33 351 zł), w roku 2012 r. (58 364 zł).
  • Marszałek województwa łódzkiego Witold Stępień (PO) w ciągu obecnej kadencji wydał 4,1 mln zł na nagrody dla urzędników.