„To nie są takie sprawy hop-siup!”

fot. PAP/Rafał Guz
…Tak powiedział prezydent Komorowski w sprawie kandydatki na premiera – obecnej Marszałek Sejmu – Ewy Kopacz. – Jest chęć przeprowadzenia przeze mnie sprawy tak, by ograniczyć ryzyko politycznych turbulencji, jak to mówią piloci. (…) To nie są takie sprawy hop-siup! Na razie jadę do Newport!
Kolejny zgrzyt na linii prezydent Komorowski – PO frakcja Tuska. Tym stwierdzeniem prezydent wysyłał Tuskowi bardzo jasny sygnał, że nie zgadza się na ignorowanie go przy wyborze nowego premiera. Jest jednak pewne, że chcąc kandydować w przyszłorocznych wyborach, będzie musiał ulec i, koniec końców, udzieli nominacji Ewie Kopacz na premiera. Większość członków Zarządu Platformy Obywatelskiej upiera się, żeby następczynią Tuska na stanowisku premiera była właśnie Ewa Kopacz – obecna Marszałek Sejmu.
Co to będzie oznaczało dla Polaków? Jakie doświadczenia i kompetencje ma kandydatka i czy rzeczywiście nadaje się do pełnienia jednej z najistotniejszych funkcji w państwie?
Pani Kopacz piastowała już ministerialne stanowisko. Od 2007 do 2011 była ministrem zdrowia, co media i społeczeństwo oceniały jednoznacznie negatywnie. To za jej kadencji ceny lekarstw w naszym kraju wzrosły kilkakrotnie, tak, że wielu chorych po prostu nie stać na ich zakup. Kolejki do lekarzy specjalistów wydłużyły się do wielomiesięcznych, a nawet wieloletnich oczekiwań na wizytę. Jako Marszałek Sejmu znana była ze stosowania „sejmowej zamrażarki”, czyli niedopuszczania projektów sejmowej opozycji – głównie Klubu Parlamentarnego PiS. Nie dopuszcza wraz z koalicją do dalszych prac sejmowych nad istotnymi projektami ustaw, podpisanymi przez setki tysięcy, a nawet przez 2 mln  i więcej obywateli.
Wszyscy pamiętamy jak przed Wysoką Izbą jako minister zdrowia wprowadziła w błąd opinię publiczną i rodziny ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Oto fragment sprawozdania stenograficznego z wypowiedzi Ewy Kopacz z 65. posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej 29 kwietnia 2010 roku:
…Badania, które odbywały się w Moskwie, nie były wyłącznie prowadzone przez specjalistów rosyjskich. Nasi polscy genetycy uczestniczyli w tych pracach i spędzali tam po kilkanaście godzin dziennie. Byli tam zarówno wtedy, kiedy od rodzin pobierano materiał porównawczy do badań genetycznych, jak i wtedy, kiedy te badania analizowano.
Dziś wiem, że dotrzymaliśmy słowa. Dotyczy to nie tylko sprawy ciał, które trafiły, jak państwo wiecie, jako ostatnie na nasze lotnisko w liczbie 21 bodajże w piątek, bo najmniejszy skrawek został przebadany. Gdy znaleziono najmniejszy szczątek na miejscu katastrofy, wtedy przekopywano z całą starannością ziemię na głębokości ponad 1 m i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny. Każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie…
Dlatego jest ta dzisiejsza informacja i to, co się dzieje na tej sali – szczera rozmowa z państwem. Szczególnie wam, bo wy prosiliście o tę informację, chcielibyśmy przekazać, że z pełną rzetelnością zabezpieczyliśmy wszystkie szczątki, które znaleziono na miejscu wypadku…
Dziś wiemy, że nie dopilnowano należytego pochówku ofiar. Byliśmy świadkami niezwykłego skandalu. Pomylono ciała, a szczątki bohaterki Solidarności – Anny Walentynowicz do dziś nie zostały zidentyfikowane. Co to oznacza dla jej rodziny, nie trzeba nikomu tłumaczyć.
Nie jest też dla nikogo tajemnicą, że wiceprzewodnicząca PO i zarazem Marszałek Sejmu – Ewa Kopacz blisko przyjaźni się z aktualnym jeszcze premierem – Donaldem Tuskiem. Te kontakty nie tyko w sferze zawodowej, ale i prywatnej sugerują, że po obsadzeniu Marszałek Kopacz na stanowisku premiera, Donald Tusk w dalszym ciągu – ale teraz już na odległość – będzie rządził Polską i dbał o interesy swoje i swoich partyjnych kolegów. Działania nowej szefowej rządu będą najpewniej przedłużeniem rąk Tuska. W rzeczywistości w naszym kraju po tej roszadzie stanowisk niewiele się zmieni.
Być może rząd w wykonaniu PO – PSL dociągnie jakimś cudem i ostatkami sił do kolejnych wyborów, podczas których już bez wątpienia zostanie rozliczony ze swoich dotychczasowych poczynań.

Ile Tusk zarobi w Unii?

fot. www.sxc.hu
Nie ma się co dziwić, że Donald Tusk chwali Unię Europejską. Dzięki niej już niebawem co miesiąc będzie pobierał prawie 100 razy wyższą emeryturę niż najbiedniejszy polski emeryt. Tak dla przypomnienia, do końca lutego 2014 roku najniższa w Polsce emerytura wynosiła  831 zł, a średnia to obecnie 1 887 zł brutto.
Premier będzie zarabiał aż 74 razy więcej niż Polak, który otrzymuje minimalne wynagrodzenie wynoszące 1680 zł brutto. Stanowisko szefa Rady Europejskiej przyniesie Tuskowi ogromne pieniądze, bo aż 125 tys. zł miesięcznie. A emerytura dla pana Tuska to nie tak odległa przyszłość. Będzie ją pobierał już w wieku 62 lat (taki wiek dotyczy unijnych urzędników), czyli za 5 lat, bo aktualnie jest 57-latkiem. Niejeden Polak zada sobie pytanie, czy to sprawiedliwe, że człowiek, który rodakom wydłużył wiek emerytalny do 67 lat (kobietom o 7, a mężczyznom o 2 lata), sam będzie ją dostawał 5 lat wcześniej i to w wysokości 80 tys. zł na miesiąc?
Unijne przepisy zapewniają szefowi Rady Europejskiej emeryturę w wysokości 2/3 jego zarobków. A to oznacza, że po odejściu z funkcji do końca życia będzie dostawał 80 tys. zł miesięcznie. Premier Tusk nie tak dawno użalał się nad wysokością swej przyszłej emerytury, którą ZUS wyliczył mu na nieco ponad 2 tys. zł. Teraz już wie, że będzie miał 40 razy więcej.
Dodatkowo, na zachętę premier weźmie aż 170 tys. zł – na tak zwaną przeprowadzkę do Brukseli. A za to, że mieszka poza ojczyzną – co miesiąc wpłynie na jego konto dodatkowo ok. 12 tys. zł. W nowym życiu rodziny Donalda Tuska zajdzie sporo zmian: z zabytkowej willi przy ul. Parkowej w Warszawie przeprowadzą się do apartamentu, który podwładni premiera znajdą w Brukseli. Ale wcale nie będą za niego płacić, bo opłaci go Unia.

Tusk będzie przewodniczącym Rady UE

Premier polskiego rządu Donald Tusk obejmuje stanowisko Przewodniczącego Rady Europejskiej od 1 grudnia 2014 roku.

Stanowisko Prawa i Sprawiedliwości w tej sprawie:
Gratulujemy Tuskowi osobistego sukcesu, ale chcielibyśmy za rok i za dwa lata gratulować dobrego wykorzystania tego stanowiska dla Polski i Polaków. Mamy nadzieję, że wybór Donalda Tuska na tę funkcję odczują przede wszystkim zwykli Polacy. Czego jeszcze Prawo i Sprawiedliwość oczekuje?
Spadku ceny gazu, bo Polacy płacą niezwykle dużo za gaz, dwa razy więcej, niż w innych krajach UE. Czekamy na konkretne rozwiązania i decyzje, które zmienią tę niekorzystną sytuację.Oczekujemy na zmiany niekorzystnego pakietu klimatycznego. Jego zapisy ograniczają szanse rozwojowe gospodarki naszego kraju opartego na węglu, który z punktu widzenia merytorycznego jest absurdem. Oczekujemy także wyrównania dopłat dyskryminujących polskich rolników. Tusk powinien odważnie walczyć np. z oskarżaniem Polaków o udział w holokauście i o polepszenie wizerunku Polski na świecie. Nowa pozycja Tuska jest do tego bardzo dobra. Niepokoją natomiast  już jego wypowiedzi, że teraz będą się dla niego liczyć bardziej interesy europejskie, a krajowe pójdą na bok.
PiS zawsze wspierało Polaków na funkcjach międzynarodowych – tak było w przypadku Jerzego Buzka, kiedy został wybrany szefem PE, czy Włodzimierza Cimoszewicza, który był brany pod uwagę na ważne stanowisko w Radzie Europy.
Nasza partia ocenia 7 lat rządów Tuska  negatywnie. Tusk zostawia po sobie kraj z wieloma niezałatwionymi sprawami. Patologii z taśm PO nie da się naprawić wyjazdem Tuska. Są nią dotknięci najważniejsi politycy PO. Uważamy, że był bardzo złym premierem, jednak życzymy mu na nowym stanowisku jak najlepiej, mając na uwadze interesy Polski. Już teraz rodzi się pytanie, czy będzie to wyłącznie sukces osobisty, czy też sukces Polski.

Tusk u Lisa. Czy PiS- owi szczęka opadła?

Misie, zostało jeszcze 8 miejsc na dzisiejszego Lisa z Premierem. 20.30 warszawa, mój numer to (…) zgłoszenia do 14.30. Przywitamy tak PDT, że PiS-owi szczeka opadnie🙂 – napisała na facebook’u Kinga Gajewska przewodnicząca warszawskiego Stowarzyszenia “Młodzi Demokraci” – organizacji Platformy Obywatelskiej.
Według niej „sto lat” dla Donalda Tuska nie było reżyserowane. Wejście Premiera było dla mnie na tyle wzruszającym momentem, że zaczęłam śpiewać, a reszta za mną”Dobrze żeście tam nie pomdleli z wrażenia” – napisał jeden z internautów./za źródłem: niezależna.pl

Dziś mija 75. rocznica wybuchu II wojny światowej

Dzisiaj mija 75. rocznica wybuchu II wojny światowej. Rozpoczęła się ona od napaści III Rzeszy na Rzeczpospolitą. 1 września 1939 r. hitlerowskie Niemcy bez formalnego wypowiedzenia wojny, zgodnie z założeniami militarnego planu Fall Weiss zaatakowały Polskę z trzech stron: od zachodu, z północy i południa. Największy konflikt zbrojny w dziejach ludzkości rozpoczął o godz. 4:34 atak niemieckich bombowców nurkujących na most w Tczewie. Kilka minut później Niemcy zbombardowały szpital i kolegiatę w Wieluniu. Za symboliczny początek walk uznawane jest jednak ostrzelanie przez krążownik Schlezwig-Holstein polskiej składnicy wojskowej na Westerplatte.Pomimo ogromnej przewagi militarnej przeciwnika Polska jako pierwsza przeciwstawiła się totalitaryzmowi III Rzeszy. W odpowiedzi na atak Niemiec prezydent Rzeczypospolitej Ignacy Mościcki wydał dekret, w którym wezwał naród polski do obrony przed najeźdźcą, a premier Felicjan Sławoj-Składkowski ogłosił stan wojenny. Rozpoczęła się obrona terytorium Rzeczypospolitej zwana kampanią wrześniową. W obliczu tak znaczącej dysproporcji sił, Polacy wykazali się ogromnym bohaterstwem i walecznością.
Punktem przełomowym tej kampanii okazał się niczym nie sprowokowany, zdradziecki atak Związku Radzieckiego na broniącą się przed niemiecką agresją Rzeczpospolitą. 17 września 1939 r. Armia Czerwona wkroczyła do Polski. ZSRR złamał tym samym cztery międzynarodowe umowy.
Agresja hitlerowska i sowiecka na Polskę była bezpośrednim następstwem ustaleń podpisanego 23 sierpnia 1939 r. tajnego protokołu dodatkowego do paktu Ribbentropp-Mołotow. Zakładał on podział Europy na niemiecką i radziecką strefę wpływów, których granica miała przechodzić m.in. przez terytorium Rzeczypospolitej. Za wywołanie II wojny światowej, która pochłonęła około 60 milionów ofiar, spowodowała niewyobrażalne straty materialne i dramatyczne w swych konsekwencjach zmiany geopolityczne na mapie świata, w równej mierze odpowiedzialne są zatem Niemcy i Związek Radziecki.
Przemówienie śp. Lecha Kaczyńskiego w dniu 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej:
1 września 2009 r. na Westerplatte prezydent Lech Kaczyński wygłosił przemówienie z okazji 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Przez wielu komentatorów przemówienie to uznawane jest za jedną z najlepszych mów Lecha Kaczyńskiego. Obchody 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej rozpoczęły się dokładnie o 4.45. Na Westerplatte zabrzmiały salwy honorowe, a w uroczystościach uczestniczyli m.in. Władimir Putin i Angela Merkel.
Generalny inspektor sił zbrojnych, naczelny wódz w kampanii wrześniowej Generał Marszałek Edward Rydz – Śmigły 19 lipca 1939 stwierdził, że jeżeli wyczerpią się pokojowe możliwości załatwienia sprawy Gdańska, to Polska podejmie walkę, choćby osamotniona. Potarzam raz jeszcze – chociażby osamotniona. Bez sojuszników. Taka była postawa naszego państwa i dlatego też chciałem dzisiaj po raz drugi, a powtarzać też będę kolejne razy, powiedzieć: To nie Polska powinna odrabiać lekcje pokory. Nie mamy do tego żadnego powodu. Powód mają inni. Powód mają ci, którzy do tej wojny doprowadzili, którzy tą wojnę ułatwili – mówił w 2009 r. na Westerplatte prezydent Lech Kaczyński.
Prezydent przypomniał, że w chwili, gdy Polakom udało się odeprzeć Niemców spod Lwowa, Polska otrzymała cios nożem w plecy zadany przez bolszewicką Rosję.
Walki w kampanii wrześniowej trwały do Kocka, do 6 października. Potem przyszła noc okupacji. Noc, w której istotą była zbrodnia. Której istotą był Oświęcim, istotą był Holocaust, ale istotą był Katyń. Można zadać pytanie – jakie jest porównanie między Holocaustem, realizowanym przez nazistowskie Niemcy a Katyniem, realizowanym przez sowiecką Rosję. Jest jedno porównanie, między tymi zbrodniami, chociaż ich rozmiary były oczywiście bardzo różne. Żydzi ginęli dlatego, że byli Żydami. Polscy oficerowie ginęli, dlatego, że byli polskimi oficerami. Taki był wyrok i w pierwszym i w drugim przypadku – mówił prezydent Lech Kaczyński podczas obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej.

źródło: pis.org.pl