Komentarz dotyczący odwołania wiceburmistrza Dębicy

Czy to przypadek, a może smutna ironia, że 17 września 2014 roku, w dniu, kiedy 75 lat temu Armia Czerwona, mimo porozumień o współpracy, wbiła nóż  w plecy Polsce, burmistrz Wolicki posunął się do odwołania swojego wieloletniego, lojalnego zastępcy – pana Mariusza Trojana?
Mimo że teraz próbuje dorabiać do tego ideologię, podaje różne wątpliwe powody, nie zmieni to faktu, że robi to u progu kampanii wyborczej.  Ta decyzja została podjęta, jak to u niego – w emocjach, jest nierozsądna i tendencyjna.
Pan burmistrz Wolicki pozbył się już wcześniej innego konkurenta i wiceburmistrza – pana Krzysztofa Krawczyka, wczoraj odwołał drugiego zastępcę. Z dwoma przewodniczącymi Rady Miejskiej nie umiał sobie ułożyć dobrych stosunków.  Na linii burmistrz – skarbnik ciągle iskrzy. Powołuje coraz to bardziej zagadkowych ludzi z zewnątrz na różne istotne stanowiska…
Do prasy przeciekają  rewelacje, że wiceburmistrz podpisywał taki, a to inny dokument. A wiadomo, że miał obowiązek to zrobić, bo zastępca wykonuje zadania w czasie nieobecności swojego przełożonego, a tych, jak powszechnie wiadomo, było bardzo dużo – pan burmistrz – jak zauważyły to nawet lokalne  media – w ratuszu był gościem.  Niechby urzędnicy zaświadczyli, ile razy wysyłał ich do księgarni po zakupy książek na nagrody. Czy wtedy wydał polecenie: pomińcie księgarnię teścia wiceburmistrza?
Te desperackie działania wskazują na obawę przed utratą wpływów, a poprzez zaangażowanie we wspieranie kuzyna żony – pana Gągały na funkcję burmistrza, świadczą o dążeniu do sukcesji i ocierają się o nepotyzm.
Dobrze się więc stało, że od czterech lat pan Paweł Wolicki jest poza Prawem i Sprawiedliwością. W związku z tym, jako szef miejskiego i powiatowego zarządu partii, proszę o nieutożsamianie burmistrza z naszym ugrupowaniem.

poseł Jan Warzecha