Połączone wybory na rękę PO

fot. PAP/Leszek Szymański
Połączenie wyborów parlamentarnych z prezydenckimi pomogłoby Platformie Obywatelskiej – powiedział kilka dni temu w programie „Fakty po Faktach” TVN 24 Roman Giertych.  Co ciekawe, główną korzyścią przemawiającą za ustaleniem podwójnych wyborów w jednym terminie nie są względy finansowe i oszczędności. Były minister edukacji uważa, że taki krok umożliwiłby przesunięcie ciężaru kampanii z negatywnie ocenianego obozu rządowego na neutralny ośrodek prezydencki, co z kolei przełożyłoby popularność prezydenta na słabnącą w sondażach popularność Platformy.
Giertych, skompromitowany niedawno nagraniami ujawnionymi przez “Wprost”, nadworny prawnik rodziny Tusków, w TVN 24 zasugerował połączenie wyborów prezydenckich i parlamentarnych, aby ułatwić wygraną PO.  Choć nie jest to jeszcze oficjalna informacja, można podejrzewać, że z tego “ciekawego” pomysłu Platforma skorzysta, ponieważ partia ta jest gotowa zrobić naprawdę wszystko, aby nie stracić władzy w przyszłym roku. Jeśli taki ruch miałby zwiększyć jej szanse, to na pewno go zrealizuje. Dla polityków PO nie liczy się demokracja i obywatele, tylko władza, którą chcą osiągnąć dobrze rozegranymi PR-owymi ruchami i manipulacją, a nie merytorycznym programem. Poza tym prezydent Komorowski to polityk Platformy, więc zapewne nie będzie zbyt mocno protestować przeciwko takiemu rozwiązaniu. Giertych to właściwie też sojusznik Platformy. Już dziś wysyła pozwy w imieniu rodziny Tusków czy Sikorskiego. Jeśli zechce i zaproponuje interesujący pomysł na wygranie tych wyborów, na pewno znajdzie się na odpowiednich listach wyborczych.