Wywiad z posłem

 Wywiad z posłem Janem Warzecha przeprowadzony przez Katarzynę Kamińską i Pawła Susza, uczniów I Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława Jagiełły w Dębicy

Czy jest Pan zadowolony z kierunku  w jakim obecnie rozwija się nasze miasto?

Zawsze mogłoby być lepiej i należy robić wszystko, aby miasto ożywić gospodarczo, inwestycyjnie. Dębica w niczym specjalnie się nie wyróżnia od innych miast podobnej wielkości w kraju, może oprócz tego, że mamy bardzo pracowitych, operatywnych przedsiębiorców  i mieszkańców, którzy opierają się z dobrym skutkiem sytuacjom kryzysowym. Wielkim dobrodziejstwem dla miasta jest obecność wiodącej firmy TC Dębica, a w pobliżu kilku bardzo dobrych, rozwijających się przedsiębiorstw prywatnych.

O rozwoju każdego miasta decyduje operatywność władz samorządowych miasta, ale i gmin ościennych. Jednak kluczowa jest wielkość środków finansowych w budżecie gminy, na którą składają się wpływy z podatków, głównie od nieruchomości i procentowy udział w podatku od dochodów mieszkańców. W obecnej perspektywie finansowej istotna jest umiejętność wykorzystania środków zewnętrznych,  szczególnie unijnych i z programów regionalnych.

Do słabych stron Dębicy należy brak wolnych terenów pod inwestycje. Dlatego tak ważne jest utworzenie strefy przemysłowej z wydzielonymi terenami pod inwestycje w Zawadzie. Tam będzie przebiegał zjazd z autostrady i w tym upatruje ożywienia gospodarczego naszego miasta. Gdyby do tego powstało lądowisko dla lekkich samolotów, na pewno dodatkowo uatrakcyjniłoby te tereny i byłby to dodatkowy atut dla przyszłych inwestorów. Moim zdaniem rozwój miasta należy skorelować z rozwojem sąsiednich gmin, a ze względu na duże prawdopodobieństwo utworzenia strefy przemysłowej, szczególnie z sąsiednią Gminą Dębica. Na terenie tej gminy są na równej przestrzeni duże zasoby ziemi  w atrakcyjnym miejscu, blisko szlaków drogowych i kolejowych w posiadaniu Agencji Nieruchomości Rolnych, na których ta strefa powinna powstać, a w przyszłości w razie potrzeby zostać poszerzona. Tu widzę dużą szansę również dla młodych mieszkańców Dębicy.

Wielu młodych ludzi nie wraca do Dębicy po studiach, często dlatego, że jak twierdzą nie mają tu perspektyw.  Czy ma Pan jakiś pomysł, aby zachęcić młodych ludzi do tego, aby wracali po studiach w rodzinne strony, aby łatwiej było im znaleźć pracę?
To właśnie przyciągnięcie nowych inwestorów i stworzenie atrakcyjnych warunków do inwestowania, także obecnym już przedsiębiorcom, dałoby impuls do zwiększenia zatrudnienia. Biorąc pod uwagę nasze tradycje związane z przemysłem chemicznym, z którym kojarzą się takie firmy jak: TC Dębica, Erg Pustków i Lerg Pustków, FFiL Śnieżka, Polifarb Dębica wydaje się, że nasz region ma szansę na rozwój właśnie tego przemysłu, ale również pokrewnego,  w którym  specjalizuje się firma Olimp Laboratories. Gdy przedsiębiorstwa będą tworzyć nowe miejsca pracy, to ograniczy się w sposób naturalny odpływ naszej młodzieży poza Dębicę. Iskrę nadziei dla młodych ludzi widzę w powstaniu strefy przemysłowej w Zawadzie. Kibicujmy więc, żeby się powiodło wójtowi Stanisławowi Rokoszowi. Może uda się też innym wójtom, na przykład w gminie Żyraków? Marzy mi się prężna Dębica, do której będą wracać młodzi mieszkańcy powiatu po ukończonych studiach.  Przecież młodzi ludzie wierzą, że marzenia się spełniają!

A czy Panu osobiście podoba się życie w małym mieście takim jak np. Dębica czy wybrałby Pan do życia Warszawę?
Zdecydowanie wolę mieszkać w Dębicy, bo tu mam dom, rodzinę i dużo znajomych oraz przyjaciół. Jednak, żeby to bardziej docenić trzeba trochę pomieszkać w zakorkowanym dużym mieście, takim jak Warszawa.  Byłbym nieobiektywny, gdybym nie zauważał  też zalet dużego miasta. One są, choćby bliski i łatwy dostęp do dobrych kierunków studiów- generalnie do dobrego kształcenia. Stolica to również większe możliwości korzystania z dóbr kultury, ale ma też wiele innych zalet, szczególnie dla młodego pokolenia.

A jak wygląda typowy dzień Pana pracy?
Ten tydzień wygląda inaczej, kiedy jestem w Sejmie, a inaczej gdy przebywam w Biurze Poselskim.
Na miejscu, w Dębicy pracuję od godz. 7.30 do 15.30, wykonuję część obowiązków administracyjno – biurowych i dotyczących zwykłej pracy posła. Przygotowuję interpelacje, zapytania poselskie oraz wystąpienia sejmowe na sali plenarnej i w komisjach, a pomaga mi w tym dwóch pracowników etatowych i  jeden lub dwóch stażystów. Często wyjeżdżam popołudniami i wieczorami w teren, spotykam się z samorządowcami,  indywidualnie z mieszkańcami  lub na zebraniach, które organizowane są w celu rozwiązania ich lokalnych problemów. Tu przychodzą mieszkańcy z rozmaitymi sprawami wynikającymi ze złożoności przepisów, zwracają się o pomoc w znalezieniu pracy, w rozwiązaniu problemów sąsiedzkich, granicznych, drogowych, finansowych, emerytalnych, w sprawie mieszkania i w wielu innych dotyczących życia codziennego.  Przychodzą również, żeby tak zwykle, po ludzku porozmawiać z posłem o różnych sprawach dotyczących kraju.

Do Sejmu lecę najczęściej samolotem z lotniska w Jasionce.  Do Warszawy udaję się co najmniej dwa razy w miesiącu na 4 dni. Jestem członkiem dwóch Komisji Sejmowych: Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz w Komisji Ochrony Środowiska Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. W czasie sesji Sejmu praca posła zaczyna się o 8.00 lub 9.00 rano, a kończy niejednokrotnie po północy. Aktywność posłów wygląda znacznie lepiej, niż przedstawiają to szukające sensacji niektóre media. Jeśli sala plenarna jest prawie pusta, to wcale nie znaczy, że posłowie w tym czasie próżnują, ale pracują na przykład w komisjach sejmowych nad projektami ustaw. Na mównicy w tym czasie zabierają głos ci posłowie, którzy przedstawiają sprawozdania w imieniu klubów lub zadają pytania ministrom, posłom sprawozdawcom. Życie w Sejmie toczy się w dużym tempie i prawie każdy poseł jest lub powinien być mocno zaangażowany w jego prace. Czas pobytu na trzydniowej lub czterodniowej sesji sejmu, to wiele godzin spędzonych na posiedzeniach komisji, wystąpieniach z mównicy, posiedzeniach swojego Klubu Parlamentarnego itp. Dla posłów wyspecjalizowanych w kontaktach z mediami dochodzą jeszcze  wywiady z dziennikarzami, konferencje prasowe. Otrzymujemy codziennie wiele telefonów i dziesiątki SMS-ów zapowiadających nowe wydarzenia, informujące o zmianie terminów pracy komisji, głosowań i porządku obrad. Uczestniczymy w wielu głosowaniach i zajęciach trwających niekiedy do późnej nocy.

Czy miał Pan okazję rozmawiać z kimś znanym i czy politycy przeciwnych partii rzeczywiście tak się  nie lubią, czy może na sejmowych korytarzach wygląda to inaczej?
Jak każdy poseł, tak ja również mam wiele okazji do spotkań z ludźmi  odpowiedzialnymi za losy kraju, regionu, z ludźmi nauki i kultury. Spotykamy się i witamy z marszałkami, ministrami i innymi osobami pełniącymi ważne funkcje państwowe w różnych miejscach, na przykład na sali plenarnej, podczas prac w komisjach, w windzie, w restauracji i galerii sejmowej oraz labiryntach infrastruktury sejmowej.

Rozmawiamy ze sobą i to nie jest tak, że posłowie opozycji unikają posłów koalicji, nasza współpraca jest bardziej widoczna na posiedzeniach Komisji Sejmowych. Transmisje w telewizji z ich  prac są rzadkie, w związku z tym nie ma tu popisów oratorskich dla przypodobania się wyborcom. Dlatego jest więcej pracy merytorycznej. Obrazowi skłóconego sejmu  winne są w dużej mierze media, które pokazują te najbardziej pikantne wypowiedzi krewkich posłów.

A czy Pan ma jakiś ideał, polityka, męża stanu, którego Pan podziwia, który ma dla Pana szczególne znaczenie, którego Pan szczególnie ceni i dlaczego, za co Pan go ceni?
Największe wrażenie w okresie studiów zrobił na mnie Mahatma Gandhi – bojownik o niepodległość Indii z pierwszej połowy XX wieku. Obejrzałem o nim film,  bodajże w 1983 roku, który gorąco polecam młodzieży waszej szkoły. Ten niezwykle skromny człowiek, dobrze wykształcony w Anglii, wywalczył bez użycia broni niepodległość wielkiemu, przeludnionemu i głodującemu wtedy krajowi. Walczył skutecznie z nietolerancją rasową, a niezwykłe było to, że dzięki dużej cierpliwości, bez użycia  przemocy, metodami pokojowymi doprowadził do opuszczenia okupujących Indie Brytyjczyków. Nie wymieniłem  celowo Jan Pawła II, bo nie można nazwać tej wielkiej postaci politykiem, chociaż w przemianach, jakie dokonały się w Polsce odegrał kluczową rolę.

Czy ma Pan jakieś hobby, pasję, coś, co uwielbia Pan robić w  wolnym czasie?
W wolnym czasie dużo czytam, najczęściej są to książki z zakresu psychologii. Lubię dobrą muzykę i ona jest często w moim otoczeniu. Nawet gdy pracuje na komputerze lubię ciche tło w postaci dobrej spokojnej muzyki,  często są to standardy muzyki klasycznej wydobywające się z radia tableta. Ze względu na brak czasu, przerwałem grę w ulubionego tenisa stołowego. Uwielbiam podróże i turystykę, podziwiać piękne krajobrazy i architekturę. Z odbytych podroży najmilej wspominam  wycieczkę do Chin, wyprawę na Karaiby, do Ziemi Świętej i Egiptu. Dwie pierwsze zostały mi sfinansowane jako nagrody za efekty pracy w branży ubezpieczeniowo-finansowej.

Co chciałby Pan doradzić młodym ludziom, którzy chcieliby zaangażować się w politykę?
Przede wszystkim proponowałbym zacząć od pracy nad sobą. Trzeba najpierw  wypracować takie cechy osobowe, takie zachowania, które wzbudzają zaufanie ludzi. Politycy i samorządowcy są osobami zaufania publicznego, a trwałe zaufanie zdobywa się, nie poprzez pozorne zachowania, czy zabiegi pijarowskie, ale powszechnie doceniane, jak:  prawdomówność, punktualność, szczerość, niewyniosłość, dotrzymywanie słowa, jednym słowem solidność w każdym miejscu i czasie. Media przedstawiają trochę inny obraz polityka, ale one mają swoją specyfikę i zapotrzebowanie. Eksponują często barwne postacie z obszaru polityki, które z wymienionymi cechami mają niewiele wspólnego.
Co więcej? Warto poznawać i wzorować się na takich  politykach, którzy stanowią w tej dziedzinie autorytety. Nabywanie cech sprawnego polityka odbywa się również poprzez czytanie artykułów na tematycznych portalach i oddawanie się lekturze książek z tego zakresu. Dużo dobrego dla rozwoju osobistego wnosi udział w lokalnych zebraniach mieszkańców, konferencjach, seminariach i szkoleniach. Jeśli ktoś  z licealistów byłby w sposób szczególny zainteresowany aktywnością polityczną, jestem otwarty na rozmowę i pomoc. Zapraszam do mojego Biura Poselskiego.