Jan Warzecha obejmie mandat posła RP w Sejmie po tragicznie zmarłej w wypadku samolotowym pod Smoleńskiem Grażynie Gęsickiej.
„Bardzo ciężko o tym rozmawiać. W sytuacji, kiedy straciliśmy bardzo wartościowych ludzi, w sytuacji, gdy nie wszystkie ciała ofiar zostały już zidentyfikowane, rozmowa o obejmowaniu mandatu po kimś jest szczególnie niezręczna” – mówi ściszonym głosem Jan Warzecha.
„A jednak życie biegnie dalej. Procedury nakazują, by mandat po pośle obejmowała osoba, która na tej samej liście zdobyła największą w kolejności liczbę głosów. Tą osobą byłem ja.” – dodaje. Jan Warzecha zebrał w 2007 roku nieco ponad 10 tysięcy głosów. Każdy kandydat po otrzymaniu tak znaczącej liczby głosów rozważa czasem, co by było, gdyby… – „I ja myślałem w ubiegłym roku, że może udałoby mi się wejść do Sejmu, gdyby nasz kandydat w eurowyborach Kazimierz Gołojuch dostał się do Parlamentu Europejskiego. Wtedy on opuściłby polski Sejm, a ja objąłbym po nim mandat. Nie udało się. Może było mi nawet trochę żal. Ale nigdy, przenigdy nie myślałem, nie wyobrażałem sobie, by ten mandat obejmować w tak straszliwych okolicznościach. Tym bardziej, że mam zastąpić taką osobę jak Grażyna Gęsicka. Osobę tak doskonale przygotowaną do pełnienia funkcji państwowych, osobę tak wielkiego serca i tak wielkiego formatu. To sytuacja szczególna” – mówi Warzecha.
Wspomina jak przy okazji ostatnich świąt wielkanocnych wymienili się życzeniami. – „Życzyła mi wszystkiego najlepszego. Pomyślałem: to tak ważna osoba w państwie, ma zapewne wielu znajomych, a potrafiła wysłać życzenia zastępcy wójta w jednej z wielu gmin w kraju. To świadczy o klasie człowieka i pozostaje w pamięci” – wspomina Warzecha.
Jan Warzecha jest zastępcą wójta gminy wiejskiej Dębica. Wcześniej był sekretarzem miasta. Szef powiatowych struktur PiS w Dębicy. Ekonomista, absolwent Akademii Rolniczej w Krakowie.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów